Pierwsze warsztaty w ramach projektu Etnoperformance – wokół skrzyni wiannej odbyły się w Płazowie. Były to trzy dni intensywnej pracy z naturalnymi barwnikami, matrycami drzeworytniczymi i tkaniną. Niesamowite twórcze doświadczenie stało się powrotem do korzeni – do czasów, kiedy tworzenie odzieży było głęboko osadzone w rytmie przyrody i wymagało wiele pracy.
Warsztaty rozpoczęły się od spotkania z Ewą Garniec, instruktorką specjalizującą się w technikach ekoprintingu i naturalnego farbowania. – Nie chodzi tylko o kolor. Chodzi o cały proces, o relację z surowcem, o odkrywanie tego, co rośnie obok nas. Wszystko może stać się źródłem inspiracji – mówiła Ewa, prezentując paletę barw uzyskanych z dzikich roślin. Uczestniczki miały okazję zobaczyć efekty pracy z orzechem włoskim, nawłocią, łuskami cebuli, glistnikiem czy korą czereśni.
Po wspólnej naradzie, uzbrojone w wiedzę i nożyce, wyruszyłyśmy na poszukiwania roślin w okolicznych zaroślach i na skraju lasu. Efekty były imponujące – zbiory obejmowały m.in. nawłoć, głóg, glistnik, a także gałązki brzozy i świerkowe szyszki. Przygotowane ziele trafiło do kotłów, a w międzyczasie tkaniny poddano bejcowaniu, by lepiej przyjmowały kolor.
Wieczorem kolejnego dnia warsztatów życie tkanin zaczęło nabierać kolorów. – To niesamowite, jak natura potrafi zaskoczyć. Nie spodziewałam się tak głębokich, ciepłych barw – dzieliła się swoimi wrażeniami jedna z uczestniczek. Proces barwienia zakończył się symbolicznym wspólnym płukaniem tkanin w pobliskiej rzece. Ten moment dla wielu był jednym z najbardziej poruszających w całym spotkaniu.
Drzeworyt płazowski – tradycja zaklęta w desce
Także drugiego dnia rozpoczęła się praca wokół drzeworytu płazowskiego – lokalnej techniki, która w ostatnich latach zyskała drugie życie. Pod jego okiem Grzegorza Ciećki, regionalisty i popularyzatora tej tradycji, uczestniczki projektowały i żłobiły swoje pierwsze matryce drukarskie.
– To sztuka, która uczy cierpliwości, precyzji i szacunku do materiału. Drewno nie wybacza pośpiechu – tłumaczył Grzegorz. Równolegle z powolnym rzeźbieniem matryc trwały kolejne kąpiele barwiące, płukanie i suszenie tkanin. W miarę upływu czasu przestrzeń starej szkoły – dziś Drzeworytni Płazowskiej – zaczęła wypełniać się wachlarzem kolorów i wzorów.
Zadruk tkanin – finał procesu
Trzeci dzień poświęcony był zadrukowi. Korzystając z wykonanych dzień wcześniej matryc, uczestniczki nanosiły wzory na własnoręcznie ufarbowane tkaniny. Grzegorz dzielił się wiedzą o pigmentach i tradycyjnych metodach sporządzania farb. Powstawały pierwsze odbitki na tkaninach, które w lipcu staną się podstawą do stworzenia ludowej spódnicy.
– To, co się tutaj wydarzyło, to coś więcej niż warsztaty – to doświadczenie wspólnoty, pracy z naturą i z historią regionu – podsumowała Anita Ponikło, lokalna animatorka kultury. – Płazów i jego historia wciąż mają wiele do zaoferowania współczesnym twórcom i twórczyniom.
Refleksje i dalsze plany
Dla mnie – jako koordynatorki projektu – te pierwsze warsztaty były potwierdzeniem, że idea Etnoperformance’u ma sens. Pokazujemy, że tradycja może być żywa, rozwijająca, dająca głęboki kontakt ze sobą i z innymi. – Jestem dumna z tego, co udało nam się wspólnie osiągnąć i z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie.
Warsztaty w Płazowie były początkiem większej opowieści. O skrzyni wiannej, o tym, co ukrywała, i o tym, co może dać współczesnym kobietom – przestrzeń do tworzenia, wyrażania siebie i budowania relacji zarówno z przeszłością, jaki i przyszłością.
Więcej o projekcie przeczytasz w artykule: Etnoperformance – wokół skrzyni wiannej
Tekst i fotografie:
Iwona Pawelec Burczaniuk
źródło: stowarzyszenie.folkowisko.org









