Stanisław Witkiewicz był malarzem, architektem, pisarzem i teoretykiem sztuki. Był też twórcą i popularyzatorem stylu zakopiańskiego w architekturze. Urodził się w 1851 roku. Była to tak barwna i niezwykła osobistość w polskiej kulturze, że nie sposób go opisać w kilku zdaniach. Dlatego też od razu przejdziemy do interesującego nas momentu w życiu Witkiewicza, który był przełomowy (dla dociekliwych, więcej historii związanej ze Stanisławem Witkiewiczem TUTAJ). Chorował on na gruźlicę, dlatego przeniósł się z Warszawy do Zakopanego w 1890 roku.
Stanisław Witkiewicz z synem (fot. Wikipedia)
Wtedy to nastąpiła u niego swoista przemiana, z bezdusznego naturalisty na neoromantyka, który szuka ducha w otaczającej rzeczywistości. Spowodowane było to fascynacją sił przyrody, jaka szczególnie w górach się ukazuje. Witkiewicz miał wcześniej styczność z japońskim drzeworytem, który w bardzo ciekawy sposób przestawiał siły przyrody, co widać w jego obrazach. Właśnie w Zakopanem poczuł siłę drzeworytu japońskiego.
Jednocześnie ogromne wrażenie robił na nim podhalański folklor. Dostał wtedy wręcz olśnienia, dochodząc do wniosku, że to właśnie w sztuce ludowej znaleźć można prawdziwą tożsamość kulturową narodu. Zasadniczo Polacy zawsze tylko chłonęli zachodnie mody, często bezrefleksyjnie, tracąc swoją tożsamość. Witkiewicz znalazł ją na Podhalu, w góralskich chatach. Dzięki tej inspiracji, narodził się polski styl w architekturze, nazywany potem zakopiańskim. Ówczesna Galicja Zachodnia, z Krakowem jako ośrodkiem, uległa fascynacji Podhalem i kulturą górali, natomiast Galicja Wschodnia ze Lwowem jako ośrodkiem, przechodziła okres fascynacji Karpatami i kulturą Huculi.
Szczególne inspiracje wzbudzały w Witkiewiczu bogato zdobione przedmioty w biednych chatach podhalańskich. Od razu narzuciły się myśli, by wykorzystać te niezwykłe wzory i przemycić do zdobień luksusowych mebli, czy narzędzi. Takie przenikanie ludowego wzoru spowodowałoby, że wytworzyłaby się sztuka uniwersalna, niepodzielona na klasy. Dlatego też ludzie, z którymi się stykał, fascynowali się opisywaniem kultury Podhala i kolekcjonerstwem. Nawzajem napędzali się, wyszukując nowych historii czy eksponatów. Być może dzięki Stanisławowi Witkiewiczowi, do kolekcji Dembowskich, trafiły klocki z drzeworytem płazowskim. Jedyne źródło, związane z tą sprawą, znajdziemy w zapiskach z podróży Karola Notza, z 1904 roku. Przy opisie Płazowa, znajduje się takie oto zdanie:
„Były drzeworyty, które Witkiewicz zabrał do Krakowa wyrób krajowy”
Zachwyt ludowizną, odkrycie jej wartości i potencjału, spowodowało, że zaczęto badać temat, który do tej pory był traktowany po macoszemu.
Nie ma się co dziwić, że w takich warunkach, za każdym rogiem, może znajdywać się coś niezwykłego, nie tylko związanego z krajobrazem, ale także materialnymi i niematerialnymi elementami kultury. Na dodatek to wszystko powstało i powstaje samo, spontanicznie! Dlatego też, w takich warunkach, musi się narodzić filozofia, mówiąca o tym, że sztuka to wyraz duszy. Warunki zewnętrzne mają na duszę szczególny wpływ, ale największy mają inni ludzie.
Żeby ludzie raz zrozumieli, że sztuka to wyraz duszy — toby sztukę robili tak, jak ptak śpiewa. Przestałaby ona być tą zmorą i nie trzebaby było tyle o niej gadać. Ale ludziom ciągle się zdaje, że sztuka to jest coś z zewnątrz nas, do czego trzeba przewracać oczami, do czego trzeba dążyć, czemu się poświęcać, lub z powodu czego trzeba ryczeć, upijać się i udawać rozpustnych, idealno-cynicznych modernistów. A tu trzeba żyć i być szczerym.
(Stanisław Witkiewicz Myśli, 1923)
Istnieje możliwość, że w takim stanie zachwytu, może dzięki bratu Albertowi (Adam Chmielowski), który miał duży wpływ na Witkiewicza, zobaczył w drzeworycie płazowskim obraz przytoczonej wyżej myśli: „Żeby ludzie raz zrozumieli, że sztuka to wyraz duszy — toby sztukę robili tak, jak ptak śpiewa.” Sztukę powinno się oceniać nie pod kątem idealizmu i perfekcji, ale pod kątem indywidualnych predyspozycji, możliwości. To one dają obraz tej pierwotnej siły twórczej, która tkwi w każdym człowieku, nierozregulowanej przez szkołę. Proces doceniania sztuki ludowej wiązał się ze zrozumieniem tej prostej idei, że tworzyć może każdy, a dzieło powstałe w procesie twórczym, jest odbiciem duszy i umysłu człowieka.
Oto człowiek, w sztuce ludowej niedoskonały i to jest najważniejsze, natomiast sztuka wyższa chce pokazać w przypadku portretów doskonałość i idealizm, czyli pokazać się przez retuszujący filtr Instagrama. Dlatego ludowe drzeworyty, dają człowiekowi do myślenia. Nie warto oceniać człowieka na podstawie ubrania.
Dziś wielu ludzi nazywa Stanisława Witkiewicza ojcem polskiego designu. Dzięki niemu, zaczęto badać drzeworyt ludowy i ogólnie sztukę ludową. Zapoczątkował on ciekawy sposób na tworzenie stylu, inspirowanego ludowizną. Czerpano z tych pomysłów długo po II wojnie światowej, by w latach 90tych i później znów zachłysnąć się masówką z zachodu. Czy uda się od nowa odkryć tą prostą myśl, która zrewolucjonizowała Polską kulturę ponad 100 lat temu?
„Żeby ludzie raz zrozumieli, że sztuka to wyraz duszy — toby sztukę robili tak, jak ptak śpiewa.„
Czy drzeworyt płazowski ma szansę stać się dla Roztocza tym, czym były wzory z wiejskich chat na Podhalu dla Witkiewicza?
Antoni Kamieński 1890 rok – rysunek przedstawiający Stanisława Witkiewicza
Obraz Witkiewicza „Las” wyeksponowany w willi 'Chata’ Dembowskich. 1892 rok.
źródło fot: polona.pl
źródła informacji na temat Stanisława Witkiewicza: szlakstyluzakopianskiego.pl – niezlasztuka.net – pl.wikisource.org
Opracowanie tematu Grzegorz Ciećka – aktualizacja 08.09.2020