Zdjęcie w artykule, pokazuje niezwykłą kolekcję reliktów podhalańskich, które były kolekcjonowane przez Dembowskich i eksponowane w ich „Chacie”. Ta niezwykła kolekcja stała się zalążkiem dla muzeum w Zakopanem. Warto zastanowić się, skąd wziął się w tej kolekcji drzeworyt płazowski? Dziś te zbiory można oglądać w chałupie Gąsieniców Sobczaków. Drzeworyt płazowski trafił do Muzeum Etnograficznego w Krakowie.

Od dawna kolekcjonerstwo było domeną dobrze wykształconych ludzi. Poprzez swoje zbiory przedstawiali oni szczególną dziedzinę, którą się interesowali i zgłębiali ją. W wyższych sferach, obrazem dobrego gustu było posiadanie ciekawych zbiorów. Najpopularniejszą formą kolekcjonerstwa były sortymenty monet, książek, dzieł sztuki, militariów oraz zbiory przyrodnicze. Szczególnie po rozbiorach Polski, kolekcjonerstwo stało się jedną z metod na zachowanie rodzimej kultury i historii. Dlatego też zaczęły powstawać niezwykłe kolekcje związane z historią Polski, gdzie pojawiały się, dotychczas niedoceniane, „bohomazy” ludowe.

Takim szczególnym kolekcjonerem był Józef Gwalbert Pawlikowski, mający majątek w Medyce koło Przemyśla (więcej informacji TUTAJ).

W jego kolekcji, pośród wielu różnych eksponatów, z czasem znalazło się ponad 140 odbitek z ludowych drzeworytów. Pawlikowski współpracował z wieloma ludźmi, którzy nabywali dla niego drzeworyty, głównie z terenu ówczesnej Galicji. Pracował dla niego między innymi Kajetan Kielisiński, który był kustoszem jego zbiorów (lata 1834-1839). Jeździł on po targach i jarmarkach, umawiał się na spotkania z innymi kolekcjonerami, w celu wymiany dubletów, dzięki czemu zdobywał cenne eksponaty. Kielisiński w 1839 roku przyjął propozycję pracy od Tytusa Działyńskiego. Około roku przebywał w Oleszycach i następnie, w październiku 1840 roku, wyjechał do Kórnika w Wielkopolsce. Miał jednak nadal współpracować z Pawlikowskim, wyszukując mu eksponaty (Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej, źródło TUTAJ).

Warto tu zadać pytanie, czy Kielisiński, przebywając w Oleszycach, nie natknął się na jakieś ciekawe, lokalne drzeworyty, może z Płazowa, które do dziś nie dotrwały i czy w kolekcji drzeworytów Pawlikowskiego nie ma odbitek, które mogłyby pochodzić z nieistniejących już klocków płazowskich?

Kolekcja Pawlikowskiego, może mieć szczególne znaczenie dla interesujących nas, nieistniejących już klocków drzeworytów płazowskich.

Jan Gwalbert Pawlikowski, nazywany „ojcem polskiej ekologii”  (poczytaj więcej TUTAJ), tak został opisany w „Gazecie Lwowskiej” Nr. 81 sobota 8 kwietnia 1939 r.:

„Zmarły niedawno Jan Gwalbert Pawlikowski należy do najznakomitszych umysłów polskiej kultury pierwszego ćwierćwiecza XX wieku. W swej świetnej działalności nic ograniczał się do jednej dziedziny, do zakresu związanego z zawodową działalnością. Z zawodu i studiów początkowych agronom, z biegiem lat staje się wielkim humanistą, uczonym i pisarzem o horyzontach rozległych, naprawdę ogólnoludzkich.”

Pawlikowski był zafascynowany Tatrami. Chodził po szlakach górskich już od 1876 roku, miedzy innymi z Adamem Asnykiem. Niedługo później wstępuje do Towarzystwa Tatrzańskiego, gdzie poznaje wielu ważnych ludzi związanych z kulturą polską. W 1897 roku, zafascynowany ideą stylu polskiego w architekturze, buduje niezwykłą willę, według projektu Stanisława Witkiewicza, nazywaną później „Pod Jedlami”. Dom ten z czasem staje się jednym z zakopiańskich ośrodków kulturalnych, gdzie rezydują takie osobistości jak: Jan Kasprowicz, Maryla Wolska, Henryk Sienkiewicz, Brat Albert, Sir Lawrence Alma-Tadema, Helena Modrzejewska, Jacek Malczewski, Jan Stanisławski, Leon Wyczółkowski i Stanisław Witkiewicz.

Pawlikowski musiał poznać Dembowskich. Debowscy z kolei, na pewno podziwiali jego bardzo bogatą kolekcję z Medyki, zawierającą: ekslibrisy, książki, numizmaty, grafiki, także ludowe. Dembowscy, mając styczność z takimi kolekcjonerami, jak rodzina Pawlikowskich, mogli podejmować różne ciekawe rozmowy, nie tylko na tematy kolekcjonerskie, ale jednocześnie, mając w salonie artystów grafików i etnografów, zgłębiać ich wartość, nie tylko artystyczną, ale i kulturową.

Pawlikowski zdobywał swoje eksponaty na zasadzie „polowania” i wymian. Podobnie robili Dembowscy, którzy uruchomili siatkę znajomości z góralami, dzięki Janowi „Sabale” Krzeptowskiemu. Jednym z najważniejszych dostarczycieli podhalańskich eksponatów był krewniak Sabały, jego imiennik, Jan Krzeptowski, młody i obyty wśród ludzi. Gdy w 1887 roku Dembowscy otworzyli „Czytelnię i Gospodę Ludową” w Zakopanem, jej prowadzenie powierzyli młodemu Janowi Krzeptowskiemu. Wszystkim bywalcom Zakopanego i członkom Towarzystwa Tatrzańskiego przyświecał wtedy jeden główny cel: stworzyć unikalną kolekcję zakopiańskich eksponatów ludowych, które zasilą Muzeum Tatrzańskie. Zbadać i opisać Tatry, zarówno pod kątem przyrody jak i kultury. Dzięki temu stworzyć nowy styl polski w architekturze, który byłby jednym z pomysłów na krzewienie polskości.

W „Chacie” Dembowskich przebywali, między innymi, tacy ludzie jak: Helena Modrzejewska, Adam Krasiński, Władysław Zamojski, Henryk Sienkiewicz, Adam Chmielowski, Ignacy Jan Paderewski, Stefan Żeromski, Leon Wyczółkowski, Jacek Malczewski, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Stanisław Witkiewicz, a nawet Józef Piłsudski (źródło informacji na temat Dembowskich: „Wierchy” 1994 tom 98).

Warto tutaj sobie zadać pytanie: po co, w przypadku drzeworytów płazowskich, opisywać tak szeroki kontekst historyczny?

Jednym z celów tych opisów jest pokazanie, że najznamienitsze postaci z historii Polski oglądały i podziwiały te drzeworyty. Z czasem, dzięki Stanisławowi Witkiewiczowi, stały się one jednym z ważnych czynników, które spowodowały, że środowiska naukowe zaczęły badać ludowy drzeworyt i ogólnie sztukę ludową. Dziś, drzeworyt ludowy z okolicy XIX wieku, należy do rzadkiej i cennej spuścizny kultury Polski.

Nawiązując do kolekcjonerstwa, które niewątpliwie kwitło w XIX wieku, warto zadać pytanie, jakimi kanałami do zbiorów Dembowskich trafiły klocki z drzeworytami płazowskimi. Dembowscy interesowali się tylko eksponatami podhalańskimi. W ich domu rodziła się idea stylu zakopiańskiego. Dlatego też, można być pewnym, że nie interesowali się poszukiwaniem ludowizny z terenu całego kraju. Możliwe, że podczas rozmów w „Chacie”, jeden z gości opowiedział o działającym jeszcze warsztacie w Płazowie, gdzie robiono odbitki z drzeworytu. Prawdopodobne jest, że jeden z gości „Chaty” Dembowskich, podarował gospodarzom taki drzeworyt. Zgodnie z obyczajem, przyjeżdżając w odwiedziny, zawsze przywozi się jakiś prezent dla gospodarzy. Być może drzeworyt płazowski był takim prezentem, dlatego znalazł się w zbiorze Dembowskich, chociaż nie miał proweniencji podhalańskiej.

Dziś, zbiory Dembowskich stanowią fundament kultury i sztuki dla Zakopanego, a kolekcje Pawlikowskich są jedną z podstaw polskiej kultury i historii. Tworzenie kolekcji ma bardzo dużą wartość, bowiem zachowuje się w ten sposób unikalną indywidualną wartość, związaną z życiem człowieka. Dlatego też warto patrzeć na lokalnych artystów, jako potencjalnych twórców elementów kultury regionu i kraju. Tak jak w przypadku drzeworytu płazowskiego.

informacje na temat Pawlikowskich: z-ne.pl, szlakstyluzakopianskiego.pl,